Normal 0 14

LA AFABLECO DE LA NEVIDANTOJ - de Wisława Szymborska

( el “Dwukropek” – Wydawnictwo a5 Kraków



La poeto legas versojn al la nevidantoj.

Li ne supozis, ke estos malfacile .

Tremas la voĉ’

Tremas la manoj.



Li sentas , ke ĉiu frazo

elmetitas je provo de l’ obskuro.

Ĝi devas aranĝi sin mem

sen koloroj kaj lumoj.



Danĝera aventuro

por steloj en liaj versoj,

por l’ aŭroro, la ĉielarko, la nuboj, la luno,

por la fiŝo tiel arĝenta sub akvo

kaj la nizo silenta alte en ĉielo.



Li legas – tro tardas por ne legi-

pri knabo en flava vent-jako sur verda herbejo,

pri ruĝaj tegmentoj dissemitaj en la valo,

moveblaj numeroj sur ĉemizoj de l’ ludantoj,

kaj nuda nekonatino en la pordo nefermita.



Li volus prisilenti, sed ne eblas,

ĉiujn sanktulojn sur preĝeja volbo,

ĉi adiaŭan geston el vagon-fenestro,

ĉi vitron de mikroskopo kaj ringo-radion,

L' ekranojn, la spegulojn, la vizaĝojn en albumo.



Sed grandas l’ afableco de la nevidantoj,

ilia komprenemo kaj grandanimeco.

Ili aŭskultas, ridetas kaj aplaŭdas.



Iu el ili eĉ alproksimiĝas

kun la libro aperta inverse

petante aŭtografon, kiun ne vidos .



Trad. Helena

Mi dediĉas ĝin al nevidantaj amikoj Esperantistoj el Ipernity



Versio originala: UPRZEJMOŚĆ NIEWIDOMYCH

Poeta czyta wiersze niewidomym. / Nie przewidywał, że to takie trudne. / Drży mu głos. / Drżą mu ręce.

Czuje, że każde zdanie / wystawione jest tutaj na próbę ciemności. / Będzie musiało radzić sobie samo, / bez świateł i kolorów.

Nibezpieczna przygoda / dla gwiazd w jego wierszach, / zorzy, tęczy, obłoków, neonów, księżyca, / dla ryby do tej pory tak srebrnej pod wodą / i jastrzębia tak cicho, wysoko na niebie.

Czyta - bo już za późno nie czytać - / o chłopcu w kórtce żółtej na łące zielonej, / o dających się zliczyć czerwonch dachach w dolinie, / o ruchliwych numerach na koszulkach graczy / i nagiej nieznajomej w uchylonych drzwiach.

Chciałby przemilczeć, choć to niemożliwe - / tych wszystkich świętych na stropie katedry, / ten pożegnalny gest z okna wagonu, / to szkiełko mikroskopu i promyk w pierścieniu / i ekrany i lustra i album z twarzami.

Ale wielka jest uprzejmość niewidomych, / wielka wyrozumiałość i wspaniałomyślność. / Słuchają, uśmiechają się i klaszczą. /

Ktoś z nich navet podchodzi / z książką otwartą na opak / prosząc o niewidzialny dla siebie autograf.